Po zimie wszystko powoli wracało już do
temperaturowego, katalońskiego porządku.
Ludzie ciszyli się z
pierwszych, gorących dni. Wszystko i wszyscy tętnili życiem, prócz tego miejsca
i tej grupki ludzi. Najbliżsi przyjaciele i znajomi oraz jedyna rodzina. Stali
nad świeżo uklepanej mogile, w której właśnie spoczął młody mężczyzna.
Jechał spokojnie, wracał z pracy do
swojej żony i małej córeczki. Było ciemno, a drogi jeszcze dobrze nie wyschły
po wcześniejszej ulewie. Nagle zza ostrego zakrętu wyskoczył bardzo rozpędzony
samochód. Drugi kierowca nie zdążył zahamować i wpadł prosto w auto mężczyzny,
wracającego do domu. Widok tych dwóch pojazdów był nie do opisania, praktycznie
oba zmiażdżone do połowy. Obaj kierowcy ponieśli śmierć na miejscu.
Młoda wdowa lewo trzymała się na nogach ze
swoja siedmioletnią córeczką, którą mocno do siebie tuliła. Obie płakały. Jedna
straciła swojego męża, a druga ojca. Obok nich stał też wysoki, młody
mężczyzna. Patrzył na grób, w którym leżał jego starszy brat, na którym zawsze mógł polegać, który zawsze mu
pomagał i na którego zawsze mógł liczyć, w każdej sytuacji życiowej. Był
twardym facetem, ale w tym momencie i on uronił łzę.
Spojrzał na swoją
bratową, zauważył, że już nie miała praktycznie sił. Poszedł do niej i ją
podtrzymał, a w tej samej chwili mała dziewczynka wtuliła się w jego drugi bok.
Położył swoją dłoń na jej włosach i je pogładził.
Powoli wszyscy zaczęli ulatniać się z cmentarza. Pierwsi
wyszli dalsi znajomi, później współpracownicy mężczyzny i sąsiedzi. Najdłużej
została jedna rodzina, sąsiedzi i przyjaciele. Młode małżeństwo z ich
pięcioletnim synem, który cały ten czas obserwował swoją starszą płaczącą
przyjaciółkę, z którą zawsze się bawił. Podeszli do trójki pogrążonej w
żałobie.
- Kochana, wiedz, że
zawsze możesz na nas liczyć. - kobieta położyła swoją dłoń na ramieniu wdowy.
- Dziękuję. Dziękuję
Wam, za to że przyszliście. - przytuliła mocno swoją przyjaciółkę.
- Pamiętaj, że zawsze
jesteśmy obok. - dodała kobieta, wróciła do swojego męża i synka. Wyszli z
cmentarza, zostawiając tą trójkę samą.
- Możesz ją zabrać do
samochodu? Chciałabym tu zostać przez chwilę sama. - odezwała się, a jej
szwagier skinął głową.
Dziewczynka mocno chwyciła dłoń swojego wujka i szła obok
niego, dotrzymując mu kroku. Kobieta podeszła bliżej do ściany i przyklękła,
roniąc kolejne łzy.
- Dziękuję Ci za
wspaniałe osiem lat, życia u twojego boku. Dziękuję za utrzymacie do końca
naszej tajemnicy. Ale... ale nie musiałeś tak szybko odchodzić. Za szybko... -
położyła dłoń na czarnej tablicy. - Wiem, że zawsze będziesz czuwał nade mną i
na... naszą córką. - podniosła się i
jeszcze raz spojrzała na napis na
płycie, imię i nazwisko jej męża, data urodzin i... i śmierci.
Wytarła łzę spływającą
po jej policzku i wolnym krokiem udała się w stronę parkingu, gdzie czekała na
nią jej ukochana córeczka oraz młodszy brat jej męża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz