czwartek, 30 sierpnia 2012

013. Búsqueda de dos


 - Letty! Letty, ty nie wstajesz?! – obudziłam się po słowach Pepa, który wszedł do mojego pokoju. – Jest ósma. – dodał.
- Nie muszę. – zamruczałam z ciągle zamkniętymi oczami. – Umówiłam się z Isabel, Noe i Anitą, że pójdziemy w końcu na podbój sklepów, żeby coś wybrać na wesele twojego piłkarza, a Isa ma nam pomóc. Takie babskie spotkanie, wiesz… Postanowiłyśmy sobie z Anitą odpuścić jeden dzień na uczelni. Nic się nie stanie, a w czymś musimy iść na ten ślub. – dodałam, leniwie podnosząc głowę z poduszki.
- No dobrze, a który to z moich zawodników was wczoraj odwiózł? Zauważyłam jak już tylko samochód odjeżdżał, a potem od razu poszedłem do siebie. – uśmiechnął się.
- Mój nowy partner na ślub Gerarda. – zaśmiałam się, a ten spojrzał na mnie pytająco. – Cristian mnie wystawił, zapraszając moją siostrzyczkę, więc ja idę z Messim. – wytłumaczyłam.
- Z niego zawsze był kombinator. – zaśmiał się wujek.
- No, ale zauważ, że coś z tego może wyjść. -  uśmiechnęłam się.
- Że ty i Leo? – poruszył brwiami, a wtedy dość mocno oberwał ode mnie w ramię. – No żartowałem. – pokazał mi język.
- Chodziło mi o Noe i Cristiana. Pasują do siebie.
- Tak jak Cesc i Anita?
- Może. – rozmarzyłam się.
- Yhymmmm. Baw się dalej w swatkę, nawet nieźle ci to wychodzi. – zaśmiał się.
- Baaa, najlepiej. – wyszczerzyłam się.
- Jeżeli wybieracie się na zakupy, to pewnie interesowałoby cię wzięcie mojego samochodu. Byłoby wam wygodniej.
- Serio? Mogę? – zapytałam zdziwiona. – Później masz trening, a nie wiem do której nam zejdzie.
- O to nie musisz się martwić. Tito mnie zabierze i tak, bo jadę z nim coś załatwić. – uśmiechnął się.
- W takim razie dziękuję. – przytuliłam go.

    Jakąś godzinę później ja i Noelia wsiadałyśmy do Audi mojego wujka. Potem pojechaliśmy jeszcze po Anitę i prosto pod centrum handlowe, gdzie Shakira miała już na nas czekać. Odnalazłyśmy się praktycznie od razu i zaczęliśmy chodzić po sklepach. Isabel to dobrze. Ona już miała sukienkę, która co prawda jest jeszcze u krawcowej, ale już kreację na swój ślub ma, a my? My musimy chodzić i szukać w czym się zaprezentujemy…
Najszybsza oczywiście okazała się nasza panna Navarro, bo ona w godzinę znalazła wszystko czego potrzebowała.
- No to teraz zostałyście wy… Szukamy jakichś kiecek dla was. – wyszczerzyła się Anita.
- Kiecek? Nieee, ja nie idę w sukience. – zaśmiała się ironicznie Noe.
- Ja tak samo! Nie namówicie mnie! W sukienkach brzydko wyglądam! Nie pasują mi. – dołączyłam do protestu Delarosy.
- Wy chyba sobie żartujecie? Na pewno będziecie ślicznie wyglądać w sukienkach. Poza tym, jestem przyszłą panną młodą i mnie się nie odmawia teraz. – powiedziała stanowczo Isa.
- No, ale dziewczyny no… - zajęczałam.
- Mamy zastosować cios poniżej pasa i zadzwonić do Leo i Cristiana i zapytać czy ich towarzyszki mają iść w sukienkach… - zaśmiała się piosenkarka.
- Znając Tello, to pewnie odpowiedziałby,  że najlepiej byłby bez nich, ale… - zamruczałam niezadowolona z tego co nam narzucają Isabel i Anita. – Zwariowałyście! – dodałam szybko.
- Ale nawet nie przymierzyłyście żadnej. – powiedziała Anita.
- Bo nie mam zamiaru! – prawie krzyknęłam.
- Dołączam się w stu procentach. – zawtórowała mi siostra.
- Witam drogie i piękne panie. – usłyszeliśmy znajomy głos, obejrzałyśmy się i zobaczyłyśmy uśmiechniętego od ucha do ucha bruneta.
- Człowieku, spadłeś nam z nieba. Potrzebowaliśmy z Anitką faceta i jesteś! – zaśmiała się blondynka, kładąc łokieć na ramieniu piłkarza, a on spojrzał na każdą z nas pytająco. – Już ci tłumaczę. Więc… Letty i Noe się upierają, że nie założą sukienki na mój ślub, a my z Anitą próbujemy je do tego namówić. Przecież te nasze kochane dwa rudzielce będę śliczne w sukienkach! – zawołała. – Xavi, jako facet, przemów im do rozsądku. – dokończyła Shakira, a Hernandez wybuchnął śmiechem.
- Wcale nie będziemy ładnie w nich wyglądać. – powiedziała za nas dwie Noelia.
- Więc nasz drogi Xavi pójdzie z nami do sklepu, wy przymierzycie jakieś sukienki i on to oceni. Prawda przyjacielu, że z nami pójdziesz? – drążyła Isa.
- No dobrze, ale bardziej by tu się przydali Tello z Messim, bo w końcu to z nimi dziewczyny idą, nie ze mną. I długo z wami nie zostanę, bo potem śpieszę się na trening. – mówił.
- Skąd ty już o tym wiesz?! – otworzyłam szeroko oczy.
- Letty, u nas w klubie, pomiędzy piłkarzami, wieści szybko się rozchodzą. – puścił do mnie oczko, a ja z uśmiechem pokręciłam głową.
    Do sklepu z sukienkami, praktycznie zostałyśmy zaciągnięte siłą przez Shakirę i Anitę, a piłkarz tylko i wyłącznie się z tego śmiał. Dziewczyny od razu wpakowały nas do przebieralni, a Xaviego posadziły na fotelu naprzeciwko kotar, a one same ruszyły na poszukiwania sukienek dla mnie i Noe. Po godzinie, ciągłego przebierania się, miałam serdecznie tego wszystkiego dość! Na wieszaku wisiała już tylko ostania sukienka, którą wcześniej podrzuciła mi blondynka. Ubrałam ją i przejrzałam się w lustrze… Nie wierzę, że sama o tym pomyślałam, ale… Dobrze się w niej czułam i chyba nawet dobrze w niej wyglądałam. Niepewnie odsunęłam zasłonkę i boso wyszłam w sukience na zewnątrz. Wtedy oczy mojej trójki przyjaciół skierowały się na mnie, a nawet otworzyli buzie, ze zdziwienia?
- Idziesz w niej! – powiedziały równo dwie dziewczyny.
- Wyglądasz w niej cudnie! – zawołała blondynka, a wtedy z przebieralni obok wyszła narzekająca Noe.
- Jeżeli nie ta, to obiecuję, że pójdę w spodniach! – powiedziała, a my wszyscy spojrzeliśmy na nią. Wyglądała wprost przepięknie i chyba to nie tylko była moje opinia. Anita i Shakira podeszły do niej, a obok mnie pojawił się Xavi.
- Ja będę już zmykał, bo śpieszę się na trening, a tak na marginesie, to naprawdę ślicznie wyglądacie w tych sukienkach. – puścił do mnie oczko i poszedł pożegnać się z dziewczynami. Gdy wracał, przechodząc obok mnie, usłyszałam ciche – Pa.
- Pa. – uśmiechnęłam się. Xavier Hernandez, mózg Barcelony i La Roja, a przy okazji jak widać raczej dobry materiał na przyjaciela, brata dobrą radę. Leo wcześniej coś wspominał, że Xavi i David to jego przyjaciele, a za razem starsi bracia.
  Padło na to,  że z Noe mamy kupić te sukienki, więc wróciłyśmy do przebieralni by przebrać się w swoje ubrania. No więc dalej musiałyśmy jeszcze pochodzić po kolejnych sklepach w celu znalezienia dodatków do tej sukienki. W końcu udało nam się zakończyć tą męczarnię i wyszłyśmy na parking do samochodu. Zapakowałyśmy nasze torby do bagażnika, a wtedy rozdzwonił się telefon Isabel. Odebrała. Okazało się, że to dzwoniła jej krawcowa i poinformowała ją, że sukienka w pełni gotowa i zapytała czy mogłaby przyjechać na ostatnią przymiarkę. Ustaliłyśmy jednogłośnie, że Anita i Noe złapią taksówkę i pojadą prosto na Camp Nou, bo dzisiejszy trening ma być otwarty dla wszystkich, a ja z Isą pojadę po sukienkę, a później do nich dołączymy.  
 Na miejscu, Shakira przymierzyła swoją sukienkę, w której wyglądała przepięknie. Z resztą chyba każda kobieta w sukni ślubnej wygląda cudownie. Zapakowałyśmy sukienkę w specjalnym pokrowcu na tylne siedzenie w samochodzie.
- Możemy ją zawieść do mnie do domu? – zapytała, gdy wsiadałyśmy do auta.
- Pewnie, ale przesądy przesądami, a nie boisz się, że Gerard ją zobaczy? – zaśmiałam się.
- Zobaczy, ale dopiero w sobotę na ślubie. Wcześniej jej nie podglądnie, bo jego mama już się o to zatroszczyła. Od wczoraj mieszka z rodzicami. – uśmiechnęła się piosenkarka.
- Jak to? – zaśmiałam się odpalając silnik.
- Moja przyszła teściowa to naprawdę wspaniała kobieta, ale… Ale jak ona sobie coś umyśli to lepiej się nie kłócić… - westchnęła. – Na przykład teraz… Bo Gerard nie może ze mną mieszkać przed samym ślubem. Musimy od siebie odpocząć, bo potem czeka na nas cała wieczność. – śmiała się. – No albo umyśliła sobie, że każdy zaproszony mężczyzna musi, przynajmniej na początku uroczystości mieć krawat albo muchę, bo musi być elegancko. Ojjj, Letty… Z nią nie można zaczynać.
- No to ciekawie, że tak powiem. – zaśmiałam się.
- Ale… Na samym początku miałam co do tego wszystkiego wątpliwości… - zaczęła, smutniejszym tonem.
- Wątpliwości? Jakie i do czego? – zdziwiłam się.
- Do mojego związku z Pique… W końcu jestem od niego, no trochę starsza… Ciągle myślałam, że zniszczę mu przez to życie, bo jest o te dziesięć lat młodszy. Potem okazało się, że jego rodzina przyjęła mnie z otwartymi rękami i mi się oświadczył.
- No proszę cię, Isabel! Zniszczyć mu życie? Mówisz głupoty. Słuchaj… Nie znam was długo, ale gdy wcześniej widywałam was na jakichś filmikach czy w oczy wpadały mi wasze wspólne zdjęcia, to było widać gołym okiem, że obojgu wam zależy na sobie, że się kochacie. Szczególnie Gerard nie widzi świata poza tobą. – uśmiechnęłam się.
- Dzięki Letty. Ja tak samo kocham na zabój tego mojego piłkarza i nie wyobrażam sobie życia bez niego.
- Widzę. – uśmiechnęłam się. – Pasujecie do siebie. – dodałam.
  Zawiozłyśmy sukienkę do ich domu i pojechałyśmy prosto na Camp Nou.
- Wiesz… Może to nie moja sprawa, ale mogę o coś zapytać? – zaczęłam niepewnie, gdy parkowałyśmy samochód na podziemnym parkingu. No tak, samochód ze znaczkiem Barcelony u dołu przednich drzwi, w końcu bez problemu wjedzie na prywatny parking, przeznaczony dla pracowników i sportowców tego klubu.
- Jasne. Pytaj.
- Chodzi mi o Alicię i Sancheza… Znasz ich dłużej. Wszyscy mówią, że są tylko przyjaciółmi, ale…
- Ale ich do siebie ciągnie? – przerwała mi roześmiana. – To prawda. Niby są przyjaciółmi, ale to widać gołym okiem, że w końcu mogłaby się to zmienić. – mrugnęła oczkiem i ruszyłyśmy na trybuny.
  Weszłyśmy do tego samego sektora, gdzie przebywały Noe z Anitą. Od razu zauważyłyśmy je opierające się o barierkę na samym dole, tuż przy boisku. Nie były same, a razem z blondynką, o którą wcześniej pytałam Isabel, Alicią. Dołączyłyśmy do nich i w ciszy oglądaliśmy ciągły trening chłopaków.
   Po jakimś czasie, mały kawałek ode mnie stanęła kobieta w średnim wieku z jasnobrązowymi włosami. Zdawało mi się, że ją skądś kojarzyłam, ale nie byłam do końca pewna. Chwilkę później z murawy usłyszeliśmy głośny śmiech, który należał do Pepa i Tito, a po chwili zaczęli się na zabawę okładać pięściami na żarty, przy tym się śmiejąc.
- Oni zawsze pozostaną dziećmi. – usłyszałam roześmiany głos tej kobiety obok. No kurczę, ja ją skądś znam… Tylko skąd? Przesunęłam się troszkę do niej. – Już się nie zmienią. – mówiła jakby do siebie.
- Znasz… Przepraszam, zna ich pani? – zaczęłam z uśmiechem.
- Nic się nie stało. – uśmiechnęła się do mnie. – Tak, znam ich i to dobrze, a na dodatek nie od dziś.
- Naprawdę? – zapytałam.
- Pewnie. Jestem siostrą Tito. – powiedziała, a ja już dobrze wiedziałam skąd ją znam.
- Ty jesteś Tonia, prawda? – zapytałam od razu z uśmiechem.
- No tak. My się znamy? – zapytała lekko zdezorientowana.
- Letty Guardiola. – uśmiechnęłam się, podając jej dłoń, a ona ją uścisnęła.
- Dziewczyno, ja cię nie poznałam. Jak ty wyrosłaś. – zawołała i od razu mnie przytuliła.
- Zdawałaś mi się znajoma, ale nie byłam pewna. – dodałam, a po chwili tuż za mną pojawiły się dziewczyny. – Może się poznacie. To jest młodsza siostra Tito, Tonia, a to moje przyjaciółki. Noe, Isabel, Anita i Alicia. – przedstawiłam każdą po kolei.
- Miło mi was poznać. – uśmiechnęła się kobieta. Wtedy pod trybunę podszedł Tito.
- Witam drogie panie. – zaśmiał się.
- Tito, braciszku, ja powinnam się na ciebie obrazić! Dlaczego ty mi nie powiedziałeś, że Letty wyrosła na taką piękną kobietą? – zaśmiała się.
- No to co ja ci poradzę. Trzeba było jeszcze dłużej siedzieć w tej Ameryce. – powiedział, a ona pokazała mu język. – Jak wam mija czas? Podoba się trening?
- Byłoby wszystko pięknie i wspaniale, gdyby nie dziewczyny, które zachwycają się grą swoich piłkarzy. – zaśmiałam się, spoglądając na przyjaciółki. Bo dobrze wiedziałam, że przecież Isabel wzdycha na widok Gerarda, Anita Cesca, a Alicia Alexisa. Noelia? Ona na pewno wzdycha na widok Cristiana. A Tonia? Czy ona nadal może coś czuje do… Nie będę się mieszać, bo w końcu to nie moja sprawa. – A w szczególności ta masa fanek za nami.
- No przepraszam bardzo, niby że ja do kogo wzdycham?! – oburzyła się Noelia.
- A ja tak samo! Ty niby do nikogo nie wzdychasz? – zaśmiała się Alicia.
- No ja do nikogo! – powiedziałam pewnie z uśmiechem.
- No dobra, bo mi się tu zaraz pobijecie. – zaśmiał się Tito. – Może chcecie dołączyć na murawę i usiąść przy boisku? – zaproponował, a my od razu przystaliśmy na to.
- Tylko gdzie tu będzie najbliższe zejście… - zamyśliła się Alicia, rozglądając się.
- Po co ci zejście? – zaśmiałam się i przełożyłam nogę przez barierkę, po chwili stałam już obok asystenta mojego wujka. Noe się zaśmiała i poszła w moje ślady. Pomogliśmy z Tito przejść Toni, Anicie, Alici i Isabel. Szliśmy wolnym krokiem, przybliżając się do linii. Zauważyłam przy wejściu do tunelu, opierającego się ścianę Davida. Spojrzał wtedy na mnie. Posłałam mu uśmiech i pomachałam. Odwzajemnił to. 
_____________________________________________________________

Coś ode mnie? No więc... Wczoraj? Dla mnie i tak wygrali ♥ 
Dlatego stworzyłam tego besta, którego śmiało możecie rozpowszechniać ;)
Rozdział dedykuję Noele_, dlatego że mnie zmotywowała do napisania tego rozdziału. 
W tym rozdziale dziewczyny kupowały sobie sukienki, ale ich opisy pojawią się dopiero w rozdziale ze ślubem Shakiry i Pique ;)
I jeszcze jedno. Mała niespodzianka. 
Już jutro ruszy mój kolejny blog, o tematyce wiadomo jakiej :)

14 komentarzy:

  1. Wspaniały!!Sory że tamtego nie skomentowałam ale byłam nad Soliną i net strasznie zamulał!!Rodział jak zwykle,czekam na następny<3:*

    OdpowiedzUsuń
  2. nie ma to, jak przygotowania do ślubu. jestem ciekawa, jakie stroje wybrały sobie dziewczyny. Letty i Noelia jakoś nie zaskoczyły mnie niechęcią do ubrania sukienek. widać, że ich styl jest bardziej sportowy, a raczej piłkarski. już nie mogę się doczekać nowego rozdziału i wielkiego ślubu!

    OdpowiedzUsuń
  3. a jak one się kłóciły, że nie pójdą w sukienkach! ale przegrały, a to było wiadome ;D jestem ich ciekawa ^^ ale na pewno są śliczne. to teraz czekać na wielką imprezę! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. No, przygotowania do ślubu zaczęły się już na dobre. Trochę zdziwiło mnie zachowanie sióstr, które nie chciały zakupić sukienek. Owszem, może nie każda kobieta lubi pokazywać się w takiej kreacji, ale czy założenie jej raz na jakiś czas zaszkodziło którejś z nas? ^^. Muszę przyznać, że dzięki Tobie bardziej polubiłam Guardiolę.
    Pozdrawiam ;-**

    OdpowiedzUsuń
  5. No więc zabrałam się do czytania. Strasznie zazdroszczę takiej chociażby Anicie lub Noe które ot tak poznały i Barcę, i Pepa, i Shakirę :)
    Nie mogę się doczekać opisu ślubu, no i jakiegoś kroku albo ze strony Villi, albo Messiego. Ale czuje,że będzie ten drugi :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział! I już się cieszę na nowego bloga. Koniecznie musisz podac mi link! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba ktoś się utożsamia z główną bohaterką - "nie pójdę na wesele w sukience!!!" :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ech, Młoda, jak Ty się rozwinęłaś z tym pisaniem, nie mogę wyjść z podziwu :) Szybko nadrobiłam zaległości na tym blogu, po prostu pochłonęłam wszystko na raz i chcę więcej :D
    Nie wiem czemu, ale mam takie wrażenie, że Letty powinna być z Davidem, wydają się wprost dla siebie stworzeni, takie odnosze wrażenie. Ja osobiście chciałabym, żeby była właśnie z nim, ale związek z Leo też mnie usatysfakcjonuje.
    Wkradają Ci się czasami drobne błędy, ale nic poważnego, każdemu się zdarza, więc nie ma się czym przejmowac :D
    Ja chcę już nowy rozdział, Kobieto! Nie męcz tylko dodawaj coś :*
    Rated

    OdpowiedzUsuń
  9. JEJKUUUUUUUUUU JA POWIEM TYLE: DAWAJ NASTEPNY BO UMRĘ ;P;P
    ZAPRASZAM TEŻ DO SIEBIE NA
    http://bigtimerushforeverlife.blogspot.com/
    ~celu$ka

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne opowiadanie :> informuj mnie o nowościach na gg: 32262603 lub na blogu: infatuacio.blogspot.com :> Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No więc informuję 2xNN ;)
    www.pepita-cruz.blogspot.com
    www.jo-mayte.blogspot.com

    zapraszam do nowości ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na nowość [tysiace-kilometrow-od-domu] :)
    P.S. W najbliższych dniach zapoznam się z Twoją twórczością. Na razie czytałam tylko prolog i pierwszy rozdział tego opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  13. No i jak tam? Kiedy coś nowego?

    U mnnie nowy rozdział:
    http://pepita-cruz.blogspot.com/
    Proszę o opinię :)

    OdpowiedzUsuń
  14. hehe... Leo chyba czuje się jak w niebie skoro idzie z nią na te wesele xD A z zakupów miałam niezły ubaw xD A ciekawe co będzie z Davidem ? (Troche mi go szkoda) Oczywiście czekam na next ;]

    OdpowiedzUsuń